Lekcje przed ślubem: 101 rzeczy, które chciałbym wiedzieć, kiedy się ożeniłem
Porady Dotyczące Związków / 2025
Pamiętaj, że dość sprośna gra, w którą prawdopodobnie wszyscy graliśmy, może w szkole średniej lub na studiach, obejmująca ciemny pokój i siedem minut niezręczności, macania i & hellip; ahem & hellip; cokolwiek innego mogłeś dogadać z kimkolwiek, z kim akurat byłeś w parze? Mrugnięcie, mrugnięcie, szturchnięcie, szturchnięcie. A jeśli „7 Minutes in Heaven” z jakiegoś powodu nie dzwoni, może pamiętasz jego bliskiego kuzyna, Spin the Bottle?
Myśli o tych młodzieńczych grach mogą wywołać u ciebie chichoty lub jęki, w zależności od twoich własnych doświadczeń, ale warto zauważyć, że kiedyś granie i eksperymentowanie z intymnością i bliskością było czymś, co robiliśmy tylko dla zabawa tylko dlatego, że było to ekscytujące i nowe, i wprawiło nas w zawroty głowy od tych wszystkich poprawiających samopoczucie substancji chemicznych w mózgu, które są w stanie wytworzyć nasze ciała.
Jeszcze bardziej interesujące jest to, że w późniejszym okresie życia, gdy wchodzimy w pełne miłości, zaangażowane relacje, które rozwijają się i dojrzewają, a przewidywalny rytm rzeczy, takich jak dzieci, wspólne przejazdy i kariera, nieuchronnie nas ogarnia, często stawiamy na doświadczenie intymności i bliskość nie żyje ostatni na naszej liście priorytetów. Możemy nawet nieumyślnie wyssać wszelkie poczucie przygody i bawić się naszymi intymnymi doświadczeniami zrobić przypisując intymności seksualnej ten sam status, co obowiązki domowe, na równi z praniem lub upewnianiem się, że toaleta jest czyszczona raz w tygodniu.
Ponieważ zastój w intymności jest częstą pułapką, na którą wpada wiele par, inna wersja 7 minut w niebie - oparta na koncepcji uważnie łączenie się z partnerem - to ćwiczenie, które polecam wielu moim klientom jako pierwszy krok w odbudowie lub wzmocnieniu poczucia intymności w ich związkach. Podobnie jak w pewnym sensie praktyka medytacji uważności, ta wersja 7 minut w niebie polega na umożliwieniu sobie pełnej obecności ze swoim partnerem w chwili intymnego fizycznego i emocjonalnego połączenia.
Kiedy pracuję z klientami w parach, to ćwiczenie jest dostosowane do potrzeb, aby spełnić początkowy wspólny poziom komfortu obojga partnerów, ale zostało zaprojektowane z myślą, że poziom intymności osiągany podczas każdej sesji treningowej powinien być stopniowo zwiększany po kolejnych powtórzeniach. Aby dać ci wyobrażenie o tym, jak ty i twój partner możecie chcieć postępować, poniżej jest dobry podstawowy punkt wyjścia dla wielu par:
W miarę jak ty i twój partner postępujecie przez to ćwiczenie, kolejne powtórzenia powinny stopniowo zwiększać poziom fizycznej i emocjonalnej bliskości oraz więzi, być może zmierzając w kierunku umieszczenia jednej ręki bezpośrednio na sercu partnera i trzymania jej za rękę drugą, a później może przejść do pozycja, w której oba czoła stykają się, a nawet stoją w objęciach. W pewnym momencie możesz przejść do pozycji leżącej obok siebie, być może początkowo obok siebie, poruszając się w kierunku, w końcu twarzą do siebie, a następnie w kierunku splecenia rąk i nóg razem w objęciach całego ciała. Kiedy poczujesz się z tym dobrze, zacznij eksperymentować z wykonywaniem ćwiczenia również z otwartymi oczami i zauważ, jak nasila się poczucie połączenia. I oczywiście ostatnie, bardziej zaawansowane iteracje tego ćwiczenia mogą i prawdopodobnie powinien w pewnym momencie obejmują eksperymentowanie z opcjonalnym ubiorem i intymny kontakt o bardziej wyraźnie seksualnym charakterze.
Naprawdę nie ma ograniczeń co do kierunków, w których Ty i Twój partner możecie podjąć to ćwiczenie, więc baw się dobrze! Odkryj na nowo swoje poczucie zabawnej przygody i wyobraźni na arenie intymności, jednocześnie wzmacniając istniejącą więź z partnerem lub rozpoczynając proces pokonywania wszelkich luk w intymności, które mogły pojawić się w twoim związku, w czasem gorączkowym codziennym życiu.
Wykorzystaj moc swoich własnych 7 minut w niebie, aby rozpocząć budowanie fundamentu satysfakcji z intymności w swoim związku. Zasługujesz na to.
Udział: