Pisanie historii mojego rozwodu

Historia rozwodu

Padał deszcz, co było dobre. Wietrzna ulewa przeszła przez parking YMCA, gdzie przebywał mój syn, i zakamuflowała wybory słów dla dorosłych, które szczekałem do telefonu. Podniosłem poobijany zeszyt na siedzeniu pasażera i zacząłem pisać w nim, dodając do „Historii mojego rozwodu”. Dzisiejszy rozdział został zapisany niebieskim atramentem i łzami. Tak samo jak w poprzednim rozdziale.

Wściekłe głosy w mojej głowie tłoczyły się wokół mojej czaszki, domagając się usłyszenia. Długopisem wyryłam w papierze głębokie blizny, próbując wydobyć z siebie wszystkie słowa, wypluwając je jak oliwki do zszytego oprawy, aż ucisk w tylnej części moich oczu zelżał. Oparłem się o zagłówek i zamknąłem pokrowiec. Wściekłość, rozczarowanie i smutek zostały bezpiecznie umieszczone w marmurkowej, czarno-białej tekturze. Chciałem wyrwać drzwi z mojej Hondy Civic i zniszczyć okolicę, ale miałem życie. Musiałam pogadać z innymi mamami i wychowawcą obozu studenckiego, udając, że brak wilgoci jest dla mnie równie przyjemny, jak dla nich.

Pisanie przenosi zabłoconą nieświadomość w zaskakujące światło dnia, w którym niektóre krawędzie można zmiękczyć i zagospodarować. Pisanie może rozbić coś niepoznawalnego na słowa i pomóc odzyskać poczucie kontroli, lassując galopujące myśli za pomocą artykulacji. Nawet fizyczny akt pisania, ruch w przód iw tył podczas drukowania liter, może złagodzić niepokój, ukoić i uspokoić, a co najważniejsze, może złapać cały ból i smutek i położyć go na ładnym, czystym papierze tam, gdzie może być pluć, wrzucić do kamieniołomu lub podpalić. Terapeutyczne i przystępne pisanie może być Twoją tablicą dźwiękową, księgowym i sprzymierzeńcem w jednym.

Napisałem trzy książki w trakcie mojego rozwodu, tworząc straszną sagę na wilgotnych, pomarszczonych stronach. Napisałem, żeby dać upust, napisałem, żeby udokumentować, napisałem, żeby uwolnić ciśnienie narastające w mojej klatce piersiowej, które groziło zapadnięciem się na moje narządy. Głównie pisałem, ponieważ miałem małego chłopca
którzy liczyli, że będę z nim biegać po parku i kupować mu niezdrowe płatki, ponieważ mieli Ironmana na pudełku.

Piszę historię mojego rozwodu

Piszę historię mojego rozwoduW miarę jak każdy odcinek się rozwijał, dawało mi to miejsce, w którym mogłem wszystko umieścić, nadzieje się rozwiały, a plany zrujnowane, więc mogłem funkcjonować w tej chwili, a później wrócić do przetwarzania wszystkich negatywnych bzdur. Pisanie dało mi również przestrzeń do uporządkowania myśli w czasie, gdy nowe informacje spływały po mojej twarzy, nie czyniąc nigdy żadnego wgniecenia w mojej świadomości.

Rozwód to czas na strategię i przejrzystą wizualizację, ponieważ musisz podjąć dość mocne decyzje.

Nie decyzje dotyczące zupy czy sałatki, ale ważne decyzje dotyczące twoich pieniędzy i domu oraz obchodów świąt przez następne dwie dekady. Decyzje, które nie powinny być podejmowane w irytującej mgle pozbawienia snu i fantazji zemsty. Strony mojej książki wypełnione były listami, priorytetami i przekleństwami, które przyniosłyby wstyd moim przodkom, ale ostatecznie doprowadziły do ​​zwięzłej spójności, pozbawionej emocji, które szarpnęły mnie na szczyty irracjonalności.

Obejrzyj także: 7 najczęstszych powodów rozwodów

W tym miejscu zacząłem planować swoją nową przyszłość jako samotna mama, samotna kobieta.

Napisałem również, żeby się zakorzenić, aby pocieszyć się, gdy przechodziłem przez ten proces, gratulując sobie przeżycia spotkania prawnika, naprawy zlewu, za który teraz całkowicie odpowiadałem. Napisałem w tej książce przemowy motywujące, strony do przodu, na których wiedziałem, że się na nie natknę, gdy będę potrzebować zachęty. Byłem jedynym, który wiedział, jak to jest w My Story, pisanie tego pomogło mi to zrozumieć, a późniejsze czytanie było jak posiadanie towarzysza, z którym mogłem współczuć, jedynego, który znał wewnętrzną sensację. A potem zacząłem się leczyć,
i mogłem to stwierdzić, ponieważ krwawe szczegóły zaczęły topnieć i krzepnąć w krajobrazach wypełnionych nadzieją, teksty żalu i oskarżenia stały się stronami wypełnionymi wdzięcznością i możliwościami, a The Story of My Divorce dotyczyło pogoni za szczęściem i złapania go.

Jak to się kończy z niespodzianką?

Wreszcie, wraz z pozostałymi tekstami, na półce w szafie, położyłam Historię rozwodu. Nie było to dla mnie najłatwiejsze do napisania, ale wtulone w inne książki wtapia się w moje inne życiowe przygody, takie jak pierwszy rok studiów czy przekłucie nosa. Historia mojego rozwodu nie tylko mnie nie definiuje, to nawet nie jest moje najlepsze dzieło. Gdy mój długopis ślizga się po ostrym początku nowej książki, wiem, że podobnie jak w przypadku serii Jason Bourne, w pracach jest zawsze inna ekscytująca część. I muszę to napisać.

Udział: