Pięć fundamentów „R” dla małżeństwa
Pierwsze „R” to odpowiedzialność
Aby małżeństwo było zdrowe, każdy małżonek musi nauczyć się brać odpowiedzialność za własne uczucia, myśli, postawy, czyny i słowa. Nasze małżeństwa stają się niezdrowe, gdy zaczynamy pozwalać małżonkowi decydować o tym, jak się czujemy, myślimy lub postępujemy. Często mówię parom, że chociaż te wartości procentowe nie są naukowe, niektórzy terapeuci nazywają to zasadą „80/20”. Oznacza to, że w zdrowych małżeństwach każdy partner bierze na siebie 80% swoich uczuć, myśli, działań, postaw i słów, a współmałżonek może wpływać na 20%.
W tym artykule
- Pierwsze „R” to odpowiedzialność
- Drugie „R” to szacunek
- Trzecie „R” to naprawa
- Czwarte „R” to powtórzenie
- Piąte „R” to Remember
Kiedy sytuacja jest niezdrowa, te wartości procentowe się zmieniają. Małżeństwa utknęły w martwym punkcie i tracimy zdolność dokonywania w nich zmian, gdy dajemy współmałżonkowi całą moc wpływania na rozwój, ponieważ przestaliśmy praktykować osobistą odpowiedzialność. Nigdy nie możemy zmienić współmałżonka, ale możemy zmienić nasze małżeństwo.
Drugie „R” to szacunek
To może wydawać się „oczywiste”. Jednak nie mówię tylko o traktowaniu współmałżonka z szacunkiem w naszych działaniach i słowach, co jest ważne. Mam na myśli szacunek, który akceptuje, ceni i potwierdza nasze różnice. Często słyszeliśmy w społeczeństwie przesłanie, że musimy praktykować tolerancję. W małżeństwie tolerancja nigdy nie jest wystarczająco dobra. Tolerowanie czegoś oznacza, że po prostu to znosisz. Musimy wyjść poza tolerowanie naszych różnic i zaakceptować je.
Różnice w zainteresowaniach, temperamentach, osobowościach, mocnych i słabych stronach często przyciągają nas przede wszystkim do współmałżonka. Bardzo często te różnice stają się irytacją po ślubie, ponieważ na co dzień mają zdolność wpływania na naszego partnera i na różne sposoby może on postrzegać go negatywnie. Akceptacja różnic nie oznacza akceptacji niewłaściwego, niedojrzałego lub niemoralnego zachowania naszego małżonka. Nie będziemy jednak mieli swobody zbliżania się do współmałżonka i znajdowania wspólnej płaszczyzny, gdy nie zostaniemy zaakceptowani „tak jak jest”. Jednym ze składników, który wydaje się wyróżniać, gdy słyszysz pary, które są małżeństwem od 40, 50 lub 60 lat lub nawet dłużej, jest to, że gdzieś po drodze nauczyły się akceptować, a nie próbować się nawzajem zmieniać.
Trzecie „R” to naprawic
Większość małżeństwa to praca naprawcza, zwłaszcza przebaczenie. Musimy być pilni, aby nasze serca nie stały się zgorzkniałe, nieufne lub zamknięte. Głównym sposobem na to jest rozwinięcie nawyku przebaczania. Pary, które naprawdę walczą, zwykle znajdują się w punkcie, w którym żaden z partnerów nie czuje się bezpieczny ani połączony. Główna droga do bezpieczeństwa i więzi zaczyna się od chęci przebaczenia. Istnieje wiele łatwo dostępnych zasobów, jak dobrze przebaczać.
Oto jednak trzy główne elementy oświadczenia o przeprosinach:
1. Wyraźne przedstawienie krzywdy, którą poczułeś, że wyrządziłeś
' Rozmawiałem z tobą w poniżający sposób wczoraj wieczorem i nie tylko w obecności dzieci. '
2. Szansa dla drugiej osoby na wyrażenie swojego punktu widzenia
Szansa na zaprezentowanie złości / zranienia, a także nierozwiązanego bólu z przeszłości (* przeszły ból MUSI być wynikiem rany ściśle związanej z obecną), który będzie niewygodny do usłyszenia, ALE wymaga uprawomocnienie od Ciebie - ' Widzę, że okazywałem brak szacunku, lekceważyłem cię i dałem zły przykład naszym dzieciom . ”
3. Autentyczny wyraz skruchy z serca
' Chcę, żebyś wiedział, że rozumiem, jak bardzo cię zraniłem i tak mi przykro. Proszę, byś mi wybaczył, kiedy poczujesz, że jesteś w stanie . ” S. Lewis powiedział: „Wybaczenie na razie nie jest trudne, ale wybaczanie dalej; wybaczać tę samą obrazę za każdym razem, gdy powraca do pamięci - to prawdziwa bójka ”. Kiedy mówię: „Przebaczam ci”, oświadczam, że sprawa między nami jest martwa i pogrzebana. Nie będę go ćwiczyć, recenzować ani odnawiać. ” Jeśli wykonujesz dzieło przebaczenia, otrzymasz nagrodę w postaci bezpieczeństwa, zaufania i szacunku.
Czwarty „R” to Powtarzać
Aktywne słuchanie to powtarzanie drugiej osobie tego, co usłyszałeś, mówiąc własnymi słowami. Małżonkowie muszą się upewnić, że intencja ich przesłania jest taka sama jak jej wpływu. Jedynym sposobem, aby to zrobić, jest „odprawa się”, która polega na powtórzeniu tego, co usłyszano i zapytaniu, czy dobrze zrozumiałeś.
Istnieje różnica między skuteczną komunikacją a konstruktywną komunikacją. Jeśli złoszczę się i uderzam pięścią w stół, gdy dzielę się czymś z żoną, skutecznie komunikuję, że jestem zły. Jednak nie komunikowałem się w konstruktywny sposób. Moja komunikacja raczej nie doprowadzi do owocnej rozmowy. Musimy więc pamiętać, że tylko dlatego, że przekazujemy nasz punkt widzenia, nie oznacza, że nasza komunikacja była konstruktywna lub pomocna. Drugim aspektem powtarzania jest przywołanie przeszłych działań, które odniosły sukces w trudnych czasach.
Mamy tendencję do zapominania, kiedy napotykamy trudne chwile, o pomocnych rzeczach, które zrobiliśmy w przeszłości, aby rozwiązać konflikt lub iść naprzód. Nasze emocje często biorą górę. Poświęć czas na przemyślenie rzeczy, które każdy z nich zrobił, a które były pomocne w podobnych sytuacjach. Jeśli starasz się zrozumieć, zanim zaczniesz szukać zrozumienia, twoje małżeństwo może zostać radykalnie zmienione lub wzmocnione.
Piąte „R” to Remember
Musimy pamiętać o „złotej zasadzie”. Musimy traktować współmałżonka tak, jak chcielibyśmy być traktowani. Musimy wiedzieć, że małżeństwo jest zawsze w toku. Nie zastanawiamy się dwa razy nad konserwacją naszych samochodów, aby nie tylko działały, ale - miejmy nadzieję - dobrze. O ile więcej musimy pamiętać, aby zrobić pierwsze cztery „R” jako sposób na utrzymanie naszych małżeństw?
Musimy pamiętać, że małżeństwo niekoniecznie polega na znalezieniu odpowiedniej osoby, ale na staniu się właściwą osobą. Na koniec musimy praktykować pokorę, którą podzielał pewien mąż, gdy zapytano go o długowieczność jego małżeństwa. Powiedział: „Każdego ranka budzę się, ochlapuję twarz zimną wodą, patrzę w lustro i mówię do siebie:„ Cóż, ty też nie jesteś nagrodą ”.
Udział: