Nędzne błogosławieństwo beznadziejności w związkach

Nędzne błogosławieństwo beznadziejności w związkach

W tym artykule

Co ma z tym wspólnego nadzieja? Wszystko? Au Contraire, mówię!

Odkryłem, że jedną z najbardziej bolesnych, ale żywotnych części każdego związku miłosnego jest akceptacja beznadziejności. Są chwile, kiedy wbrew rzeczywistości przede mną trzymałem się osoby na długo po tym, jak była ona zainteresowana podzieleniem się ze mną swoją uwagą.

Jeśli pewność siebie jest uczuciem, które odczuwasz, zanim w pełni zrozumiesz sytuację, jestem winny przekonania, że ​​mogę naprawić związek, który został zerwany poza moim zrozumieniem.

Jest coś do powiedzenia na temat wytrwałości, nie zrozumcie mnie źle, aw małżeństwie lub jakimkolwiek związanym z zaangażowaniem związku, czekanie na okres rozłączenia jest tym, na co zapisujemy się jako dorośli.

Nasze serca pragną szczęśliwego życia, gdy otworzyliśmy się na inną duszę

Każdy, kto miał rodzica lub członka rodziny, który zrezygnował z nich, zna nieznośne przekonanie, że mogą zapobiec temu, by ten rodzaj krzywdy już go zranił.

Chodzi mi o to, że czasami głupiec, aby podeprzeć miraż, może doprowadzić do króliczej nory przeżywania scenariusza z dzieciństwa, który nie ma nic wspólnego z tu i teraz.

Rekompensata za to, czego nie miałem jako dziecko, wypełnienie dziury wykopanej dawno temu było blefem mojego ślepca przez całe życie. Wiara, że ​​mogę sprawić, że sprawy potoczą się inaczej, niż wtedy, gdy byłem zbyt młody, by kontrolować to, co mi się stało, zawsze była trudna do zauważenia.

Błędne zrozumienie sytuacji sprawia, że ​​utkniesz

Kiedy byłem młodszy, zakochałem się w muzyku, który kochał swój klarnet i radość z grania samemu lub ze swoją ekipą bardziej, niż mogłem pojąć.

Nie mam talentu ani pasji do muzyki kameralnej i czułbym się zraniony i odrzucony, gdy wolałby ćwiczyć lub występować ze mną. Moja uraza i błędne zrozumienie sytuacji sprawiły, że utknąłem w ranie samotnego dziecka, kiedy miał świętować życie swoim darem, który wykluczał mnie z tego, czym mnie tak naprawdę nie interesowało.

Poczucie własnej skuteczności jest kluczem do przezwyciężenia urazy

Poczucie własnej skuteczności jest kluczem do przezwyciężenia urazy

Lynne Forrest psycholog, który zdekonstruował „Trójkąt dramatu: 3 twarze ofiary” wyjaśnia ten dylemat. Według dr Forest, sposób, w jaki opowiadasz historię tego, przez co przechodzisz, jest tak ważny.

Jeśli nie możesz przestać identyfikować bohaterów swojego dramatu jako „ofiarę” lub „prześladowcę” i próbować znaleźć kogoś, kto cię „uratuje”, zamiast działać zgodnie ze strategią własnej skuteczności, utkniesz w miejscu, dusząc się w urazie.

Przez większość mojego życia wykorzystywałem swoją kreatywność i energię, próbując układać puzzle z dzieciństwa z dorosłymi partnerami, tu i teraz, którzy mieli inne ścieżki życiowe i marzenia, niż mogłem pojąć.

Byłem tak zajęty wyobrażeniem sobie romantycznego dramatu, który nie był możliwy, że straciłem z oczu własną obojętność wobec nich i zobaczyłem siebie jako opuszczone dziecko, niezrozumiane i niekochane. Dlaczego człowiek musi cierpieć z powodu tego rodzaju przegranej sprawy, zagubionej w przeszłości, nieświadomej, nigdy się nie dowiem!

Tutaj odrzucałem ich bez żadnej świadomej świadomości, obwiniając ich o zranienie mnie.

To, moi przyjaciele, beznadziejna sytuacja!

Zwykle szukamy tego, co znane

Mój znajomy nie był przepisem na szczęście.

Potrzeba było terapii i grup 12 kroków, aby zobaczyć, jaką nędzę stwarzam dla siebie i moich niczego niepodejrzewających „ofiar”, które postrzegałem jako „sprawców”.

Zanim mogłem zmienić ten przepis na złamane serce, musiałem pogrążyć się we mgle beznadziejności. Zanim mogłem wrócić do deski kreślarskiej, zakochać się z szeroko otwartymi oczami, potrzebowałem czasu, w którym mogłem skupić się na miłosnym związku ze mną.

Teraz to było jak prawdziwa beznadziejność!

Trudno jest czuć się sympatycznym, kiedy obwiniasz siebie za złe rzeczy, które przytrafiły ci się jako dziecko. Jest to jeszcze trudniejsze, gdy nawet nie wiesz, jak to robisz.

Znalezienie wspólnoty, bycie wysłuchanym, pozwalanie ludziom kochać mnie bez romantyzmu, zaczęło odwracać mój statek.

Dzisiaj beznadziejnie pracuję na różne sposoby. Pozostaję beznadziejny, że kiedykolwiek będę doskonały; że kiedykolwiek kogoś zmienię; beznadziejne, że wszystko poza szczerymi intencjami, dobrocią i jasnością jest prawdziwym ziarnem, które pozwala zakwitnąć miłości. Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić dzień po dniu.

Udział: