Surowi rodzice powodują problemy behawioralne u dzieci i upośledzają zdrowy rozwój

Surowi rodzice powodują problemy behawioralne u dzieci

Był czas, kiedy ścisłe rodzicielstwo było normą, a każde dziecko musiało przestrzegać ustalonych przez rodziców reguł w domu. Takie rodzicielstwo wychowało najwspanialsze pokolenie i zbuntowanych, ale odnoszących sukcesy finansowe boomerów. Współcześni rodzice bardzo na to patrzą.

Czemu? Po prostu nie działa. Autorytarni rodzice wychowują dzieci z niższą samooceną i buntowniczym nastawieniem. Na artykuł autorstwa Aha Parenting zwraca uwagę na kilka powodów, dla których ścisłe rodzicielstwo jest wadliwe - czy też tak jest?

1. To pozbawia dzieci możliwości internalizacji samodyscypliny i odpowiedzialności

Twierdzą, że autorytarni rodzice uniemożliwiają dzieciom naukę samodyscypliny, ponieważ dzieci zachowują się tylko w obawie przed karą.

Mówi o zdecydowanych ograniczeniach i innych terminach New Age, które twierdzą, że dzieci będą po prostu automatycznie robić to, co słuszne przez cały czas, ponieważ kochających rodziców wyjaśnił im o ograniczeniach.

Jako dorosły, jeśli się nie zachowujesz, nadal zostaniesz ukarany. Nie ma limitu wieku, w którym możesz robić to, co chcesz na tym świecie. Niemożliwe jest nauczenie się jakiejkolwiek dyscypliny własnej lub innej (czy jest jakaś inna?) Bez konsekwencji. Jeśli tak, społeczeństwo nie potrzebowałoby organów ścigania.

Ktoś nie ma sensu.

2. Autorytarne rodzicielstwo opiera się na strachu, uczy dzieci znęcania się

W artykule stwierdzono, że ponieważ model roli rodzicielskiej używa siły do ​​wymuszania reguł. Uczy dzieci używania siły, aby osiągnąć to, czego chcą.

Uczy ich również, że zawsze istnieją silniejsze siły, takie jak marines i FBI, jeśli to robią. To ten sam punkt i nadal go nie zauważyłem.

3. Dzieci wychowywane w karnej dyscyplinie mają skłonności do złości i depresji

Twierdzi, że ponieważ część z nich jest WYRAŹNIE nie do zaakceptowania przez rodziców, a surowych rodziców nie ma, aby im z tym poradzić, aktywuje się ich mechanizm obronny i doprowadza ich do szaleństwa.

Ok, to stwierdzenie tworzy szalone założenie, że surowi rodzice nie wyjaśniają przede wszystkim, dlaczego istnieje kara. Zakłada również, że rodzice nie pomagają swoim dzieciom „naprawiać ich niedopuszczalną część”. Logicznie zakłada również, że rodzice POWINNI akceptować wszelkiego rodzaju zachowania.

To wiele błędnych założeń.

4. Dzieci wychowywane przez surowych rodziców uczą się, że władza zawsze ma rację.

Dzieci wychowywane przez surowych rodziców uczą się, że władza zawsze ma rację

W tej części autorka przyjmuje do wiadomości, że surowi rodzice uczą dzieci posłuszeństwa, przyznaje też, że faktycznie się tego uczą. Następnie mówi się, że ponieważ dzieci surowych rodziców są posłuszne, dorastają jak owce i nigdy nie kwestionują władzy, kiedy powinny. Nie rozwinęliby żadnych cech przywódczych i unikaliby odpowiedzialności, ponieważ wiedzą tylko, jak wykonywać rozkazy.

Tak więc po przyznaniu, że ścisłe rodzicielstwo działa, twierdzi się, że dzieci surowych rodziców są bezmyślnymi głupcami. Zakładam, że jest to inne założenie, ponieważ nie ma badań potwierdzających to.

5. Dzieci wychowywane w surowej dyscyplinie są bardziej buntownicze

Twierdzi, że istnieją badania pokazujące, że autorytarne gospodarstwo domowe wychowuje zbuntowane dzieci i wykorzystuje dorosłych pod rządami autorytarnych reżimów promujących powstanie jako dowód.

Po stwierdzeniu w poprzedniej sekcji, że dzieci surowych rodziców są posłusznymi bezmyślnymi głupcami, którzy nigdy nie kwestionują autorytetu, odwraca się i mówi, że faktycznie dzieje się odwrotnie. Który to jest?

6. Dzieci wychowywane wyłącznie po to, by „czynić dobrze”, a kiedy to robią, wpadają w większe kłopoty i zamieniają się w doskonałych kłamców.

Nie ma żadnego wyjaśnienia, dowodu ani jakiegokolwiek rozwinięcia w tym twierdzeniu. Po prostu powiedziano, że był to fakt uniwersalny.

Mówi się więc, że robienie dobrze sprawia ludziom kłopoty i jest też słuszne kłamstwo. Nic z tego nie ma sensu.

7. Podkopuje relacje rodzic-dziecko

Wyjaśnia to, ponieważ surowi rodzice stosują jakąś brutalną metodę karania źle zachowujących się dzieci. Akty fizyczne sprzyjają nienawiści i ostatecznie dzieci dorastają z wrogością do rodziców zamiast miłości.

Ok, znowu jest wiele założeń. Po pierwsze, zakłada, że ​​surowi rodzice nie wykazują żadnych miłość do swoich dzieci w międzyczasie kiedy nie są w cyklu kary za złe zachowanie.

Zakłada również, że dzieci dorastają, pamiętając tylko te bezsenne noce w sali tortur, które były przez wiele godzin porażane prądem.

Wreszcie zakłada, że ​​pozwalanie dzieciom robić, co chcą, a nie karanie za to, jest oznaką miłości. Nigdy nie brał pod uwagę, że może, tylko może, niektóre dzieci mogą to zinterpretować jako znak „i tak nie obchodzi mnie, co robię”. po prostu przedstawiając możliwość, że może się to zdarzyć.

W konkluzji stwierdza się, że stosowanie kary niszczy każdy pozytywny wysiłek rodzica dla dziecka i przypomina, że ​​nigdy nie uczą się samodyscypliny.

W artykule napisano, że ponieważ dzieci autorytatywnych rodziców mają niższą samoocenę. Wynika z tego, że dzieci przyzwalających rodziców są samowystarczalnymi bachorami, które mają wyższą samoocenę. Na dłuższą metę jest to lepsze dla dziecka, ponieważ dorośli z wysoką samooceną nie są zbuntowani w żadnej postaci ani w żadnej formie. Wiem, że to nie ma żadnego sensu, ale taki jest wniosek. Nie poruszajmy nawet tematu posłusznych, ale zbuntowanych dzieci z niskim poczuciem własnej wartości.

Następnie tworzy plik rozwiązanie „granic empatii” poprzez powstrzymywanie dziecka od czynienia zła poprzez wyznaczanie granic, ale nigdy nie karanie go za ich przekroczenie. Twierdzi, że uczy dzieci samodyscypliny, ponieważ w przeciwnym razie musisz zarządzać wszystkim, co robią w mikrozarządzaniu.

Dzieci rozwiną poczucie ograniczeń narzuconych przez rodziców, jeśli „z empatią” powiesz im, co jest dobre, a co złe. Jeśli nie ma szans, że robią coś złego, obowiązkiem rodzica jest (na siłę) powstrzymanie dziecka i miejmy nadzieję, że dziecko stanie się na tyle odpowiedzialne, że nie powtórzy tego, kiedy nie patrzysz.

Ta metoda, twierdzi autorka, zaszczepi lekcję, że są pewne granice, których dzieci nie powinny przekraczać, ponieważ mama będzie musiała coś zrobić (ale nie karę, tylko jej cukierkową wersję), dopóki nie nauczą się nigdy nie powtarzać tego samego błędu.

To nie jest kara, ponieważ dzieci w naturalny sposób chcą podążać za rodzicami. Tak więc „empatycznie” powstrzymując ich przed działaniem zgodnie z ich impulsami, rodzice po prostu „prowadzą” ich na właściwą ścieżkę. W sposób nieautorytatywny, ale oczywiście z empatią.

Udział: